
Czarnogóra: Budva i Sveti Stefan
Budva to jedno z najmodniejszych miejsc w Czarnogórze. Wielkomiejski klimat, luksusowe restauracje i hotele, długa plaża, liczne kasyna i dyskoteki sprawiają, że to miasto w sezonie tętni życiem niemal przez całą dobę. Kilkanaście kilometrów od Budvy znajduje się najbardziej rozpoznawalna wizytówka czarnogórskiego wybrzeża – Sveti Stefan.
Budva
To nie słynny imprezowy klimat Budvy nas tutaj przyciągnął, a liczące ponad 2500 lat stare miasto. Malowniczo położone na wysuniętym w morze cyplu (który kiedyś był wyspą), otoczone jest średniowiecznymi murami obronnymi (podobnie jest starówka w Ulcinj).
Do Starego Miasta prowadzą dwie bramy Lądowa i Morska. Niedaleko Bramy Lądowej można wejść na mury obronne. I od tego właśnie zaczęliśmy spacer po starówce. Z murów można pozaglądać z góry w uliczki starówki, czyli coś co lubię najbardziej 🙂
Ścieżka spacerowa na murach kończy się przy placu obok cytadeli, w której obecnie mieści się galeria
Na przeciwko cytadeli stoi Cerkiew św. Trójcy. Budowla na tle pozostałej architektury Starego Miasta wyróżnia się dbałym wykończeniem (naprzemienne pasy białego i różowego kamienia), ale warto wziąć pod uwagę, że jest też stosunkowo “młoda”, bo wzniesiona dopiero w XIX w.
Na przeciwko cerkwii, w rogu starówki stoi romańska Cerkiew św. Sawy oraz romański kościół Santa Maria in Puna, który jest najstarszą budowlą w mieście.
Dalej za cerkwią św. Trójcy znajduje się Katedra św. Jana – trójnawowy kościół katolicki. Podobno w środku kryje się wiele pięknych weneckich dzieł malarskich, niestety wejście do katedry rzadko kiedy jest możliwe, nam się to niestety nie udało. Tuż przy katedrze znajduje się dwór biskupi i dzwonnica, która jest charakterystycznym elementem panoramy miasta. Doskonale widać ją z murów obronnych.
Dalej wchodzimy już w wąskie uliczki starówki i spacerujemy, napotykając małe place z fontannami, które tak bardzo kojarzą mi się z Wenecją.
Sveti Stefan
Sveti Stefan to malutka skalista wysepka, na której znajduje się kilkanaście ciasno przy sobie stojących budynków – tak kojarzyłam to miejsce ze zdjęć w Internecie i bardzo chciałam je zobaczyć, szczególnie podczas zachodu słońca. Udało mi się to, akurat kiedy wieczorem wracaliśmy w Budvy. Nie tylko ja chciałam o tej porze zrobić zdjęcie wysepce, bo punkt widokowy znajdujący się przy głównej drodze był po prostu “zapchany” :)) Ale udało się – mam i ja!
W 1442 roku w tym miejscu wzniesiono twierdzę, w której mieszkańcy pobliskich osad szukali schronienia przed Turkami. Później wyspa była osadą rybacką, aż do lat 50. XX wieku, kiedy ludność wyspy przesiedlono, a osadę przekształcono w ekskluzywny hotel. Pomimo tego, że przez wiele lat hotel był opuszczony, niedawno hotel odnowiono, a Sveti Stefan nadal zachowuje swój luksusowy charakter – wstęp na wyspę jest zamknięty dla turystów, plaże znajdujące się przy grobli łączącej wyspę z lądem są płatne – wstęp na jedną z nich to koszt aż 50 euro za dzień, wstęp na plażę po drugiej stronie jest tańszy – 10 euro. Na blogu Krytyka Kulinarna znalazłam wskazówkę jak dostać się na wyspę nawet jeśli nie jest się gościem hotelu – podobno wystarczy zarezerwować stolik w jednej z restauracji znajdujących się w miasteczku. 😉
Nawet jeżeli nie odpowiada Wam gwarna i imprezowa atmosfera Budvy to zdecydowanie jest to miejsce, które podczas pobytu w Czarnogórze, warto odwiedzić. Jeśli jednak nie przeszkadzają Wam tłumy ludzi, lubicie nocne życie i dyskoteki, chcecie aktywnie spędzić czas to Budva będzie idealnym miejscem, a do tego jest świetną bazą wypadową – w końca znajduje się w samym sercu czarnogórskiego wybrzeża. I przy okazji warto choć przez chwilę rzucić okiem na wyspę Świętego Stefana! 🙂

